top of page

Co warto zobaczyć w Poznaniu – TOP 5 atrakcji

Zaktualizowano: 21 kwi

Dziś zabieram Was do miejsca, którego mieszkańcy słyną z oszczędności, ocierającej się wręcz o skąpstwo. Jednak sam Poznań, bo o nim mowa nie szczędzi atrakcji odwiedzającym go turystom. Specjalnie dla Was wybrałem 5 miejsc, które powinno udać się Wam zobaczyć nawet podczas jednodniowego wypadu do stolicy Wielkopolski


Stary rynek

Zaczynamy od serca miasta, bo myślę że spokojnie można nazwać tak Stary Rynek. Nie umiem malować, ale jeśli miałbym taki talent to na sto procent stworzyłbym obraz przedstawiający ten wspaniały renesansowy plac z kolorowymi kamieniczkami. Z punktu widzenia krasnala jedyną wadą tego miejsca są brukowane uliczki, bo sprawiają, że spacer jest swego rodzaju parkurem. Na szczęście nie brak tu lokali, w których można usiąść, odpocząć i się orzeźwić.

Jednak to, co najbardziej rozsławia poznański rynek to jego dwaj niesforni mieszkańcy. Są to dwa metalowe koziołki, które na szczycie ratusza pojedynkują się z sobą. Legenda głosi, że dawno, dawno temu, podczas uroczystego obiadu inaugurującego nowy zegar na ratuszu, kucharz odkrył, że pieczony dzik uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. W akcie desperacji (lub geniuszu, zależy jak na to patrzeć), zamiast dzika, postanowił podać dwa koziołki. Ku zdziwieniu wszystkich, koziołki zamiast grzecznie stanąć na talerzu, uciekły na wieżę ratusza i zaczęły walczyć, ku uciesze zgromadzonych gości. Od tego czasu, koziołki te, dumne i niepokonane,  odgrywają swoją ucieczkę każdego dnia ku radości zarówno mieszkańców, jak i turystów. Ja z tymi walczącymi kozłami mam tylko jeden kłopot. Nie wiem, któremu kibicować. Są dni, gdy jestem za tym z lewej, a w innych znów bardziej za tym z prawej.

Ale Stary Rynek to nie tylko miejsce bitew koziołków. To tętniące życiem centrum kulturalne, gdzie każdy krok pozwala odkryć coś nowego. Można tu znaleźć kawiarnie, które serwują wyborną kawę . Dla mnie jest to szczególnie istotne. Jako krasnal, potrzebuję sporo kofeiny, by nadążyć za swoimi przygodami, restauracje z lokalnymi specjałami, które sprawią, że Wasze kubki smakowe zapłaczą ze szczęścia.

Jest jeszcze jedna atrakcja warta podkreślenia w mojej ocenie. To pręgierz. Ośmioboczna, późnogotycka kolumna, która dawniej służyła do wykonywania chłosty, piętnowania i wymierzania innych kar za różne przewinienia. Lubię sobie postać obok niego i wyobrazić jak karzę osoby, które sprawiły mi przykrość.

Gdy już zapadnie zmrok Rynek ma też super moc. Oświetlone kamieniczki tworzą niemal magiczną atmosferę, w której łatwo poczuć ducha przeszłości, przemierzając te same uliczki, co pokolenia przed nami. Czy to nie niesamowite, jak miejsce może być jednocześnie tak stare, a zarazem pełne życia? To prawie jak krasnale, które choć małe wzrostem potrafią być wielkie duchem.


Ostrów Tumski

Ostrów Tumski, znany również jako Wyspa Katedralna, jest uznawany za miejsce narodzin polskiej państwowości. Ale nie dajcie się zwieść – to miejsce jest również pełne życia co nasze ukochane koziołki czy też krasnal po podwójnym espresso.

Spacerując po Ostrowie Tumskim, nie sposób nie poczuć się jak w średniowieczu. Wąskie, brukowane uliczki, majestatyczna katedra św. Piotra i Pawła oraz urokliwe zaułki sprawiają, że czas zdaje się tu płynąć wolniej. Jest to uczucie tak silne, że kompletnie nie zdziwiłbym się, gdyby zza któregoś rogu wyłonił się jakiś rycerz na koniu.

W moim odczuciu największą gwiazdą Ostrowa jest katedra. To tu, pod jej sklepieniami, odbywały się koronacje pierwszych władców Polski, a także spoczywają ich doczesne szczątki. We wnętrzu tej świątyni można odczuć ciężar historii, a każdy kamień wydaje się mieć swoją własną opowieść do opowiedzenia. Przyznaję bez bicia – zdarza mi się podczas wizyty w tym miejscu zamknąć oczy i wyobrażać sobie, że jestem koronowany na Gajdka Pierwszego Wielkiego.

Ale Ostrów Tumski to nie tylko katedra. To także liczne zakątki, które zachęcają do zadumy i refleksji. Jednym z nich jest słynna Brama Poznania, interaktywne centrum poznawcze, które przenosi zwiedzających w podróż przez historię Ostrowa. Jest to świetne miejsce, aby szczególnie młodym turystom przybliżyć dzieje Poznania w sposób przystępny.

Wieczorami, gdy ostatnie promienie słońca tańczą na fasadach budynków, a rzeka Warta łagodnie szumi, Ostrów Tumski zamienia się w scenerię niczym z baśni. Światła odbijające się od wody tworzą niepowtarzalny spektakl, a ja, siedząc na brzegu, z notesem w ręku, staram się uchwycić te chwile. Niestety, wrodzona szczerość nakazuje mi przyznać, się że wiersze, które w tym momencie zapisuję, nie są w stanie oddać piękna tego miejsca.



Park Cytadela

Chyba każdy łapie czasem ochotę na spacer w pięknych okolicznościach przyrody, nie inaczej jest z krasnalami. Pod tym względem Poznań ma jedno wyjątkowe miejsce. Park Cytadela, położony na wzgórzach, gdzie kiedyś stała twierdza, jest dziś świadkiem historii, której nie można zapomnieć. Podczas gdy teraz panuje tu spokój, teren ten był świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń, które ukształtowały nie tylko Poznań, ale i całą Polskę. Spacerując po parku, trudno jest nie odczuć ciężaru tych wydarzeń, a jednocześnie podziwiać niezłomność ducha, który przetrwał próby czasu.

Jednak podczas spaceru nie jesteśmy skazani tylko na zadumę. Wspaniałe tereny rekreacyjne, pełne ścieżek, miejsc na pikniki oraz placów zabaw, sprawiają, że nie tylko najmłodsi mogą dać upust swoim emocjom. Choć nie będę ukrywał, że po dłuższym spacerze z utęsknieniem miejsca gdzie mogę spałaszować moje piknikowe smakołyki i podziwiać z odległości harce dzieci i młodzieży.

Żyjemy niestety w czasach, kiedy zagrożenie wojną jest najbardziej realne od wielu lat. O tej sytuacji warto rozmawiać z najmłodszymi oczywiście w przystępny sposób i bez siania niepotrzebnej paniki. Instalacją, która może być dobrym pretekstem do inicjacji takiej rozmowy jest  znajdujący się w parku „Pomnik Bohaterów”, monumentalna praca, która oddaje hołd tym, którzy walczyli o wolność. Stojąc przed nim, nie sposób nie poczuć się częścią czegoś większego niż my sami. I w tym konkretnym przypadku nie chodzi mi o mój lichy wzrost.


Palmiarnia Poznańska

Kto z nas nie ma ochoty wybrać się od czasu do czasu w tropiki. Jeśli jednak tak jak mnie ogranicza Was budżet, aby pozwolić sobie regularnie na takie egzotyczne wakacje to mam idealne rozwiązanie – Palmiarnia Poznańska. Znajdująca się w Parku Wilsona, ta szklana oaza jest domem dla ponad 17 000 roślin z różnych zakątków globu. To tutaj, wśród bujnej zieleni, można na moment zapomnieć, że znajduje się w Polsce.

Z każdym krokiem, jaki tu stawiam, otacza mnie coraz więcej roślinnych skarbów. Są tu mieniące się różnymi odcieniami zieleni palmy, egzotyczne kwiaty, które zachwycają kolorami i zapachami, oraz soczyste, tropikalne rośliny, których nazw nawet nie próbuję wymawiać, aby nie zrobić sobie krzywdy językowej. Atmosfera jest tak gęsta od wilgoci i ciepła, że na moment można poczuć się jak prawdziwy odkrywca, przemierzający dziewicze dżungle. Za każdym razem wyobrażam sobie, że jestem bohaterem innego filmu przygodowego: Indiana Jones, Tarzan a kiedy zaczyna dominować mój kobiecy pierwiastek to nawet Tomb Raider.

Ale Palmiarnia to nie tylko rośliny. To także małe jeziorka, w których pływają kolorowe ryby, dodając całości jeszcze więcej uroku. A jeśli przyjrzycie się dokładniej, możecie dostrzec leniwie przemieszczające się po gałęziach legwany. Rzadko okazuje to uczucie, ale trochę zazdroszczę tym zielonym gadom luzu.

Jednym z miejsc w których skrzat musi być szczególnie czujny jest sekcja poświęcona sukulentom i kaktusom. To tu, wśród tych wszystkich kolczastych piękności, nieraz boleśnie się pokułem . Właśnie dlatego podziwiam je ciągle, ale teraz już z odpowiedniej odległości.

Palmiarnia Poznańska to nie tylko miejsce relaksu, ale również edukacji. Wielokrotnie, podczas moich wizyt, miałem okazję obserwować grupy szkolne i rodziny, dla których wizyta w Palmiarni była prawdziwą lekcją przyrody. Wyglądały znaczniej ciekawiej niż te za moich czasów, kiedy to główną atrakcją był pokaz slajdów organizowany od czasu do czasu przez nauczyciela.



Muzeum Narodowe w Poznaniu

Na koniec zabieram Was do Muzeum. Już słyszę te głosy „Gajdek Ty nudziarzu, wymyśl coś ciekawszego.” Zaufajcie mi jednak, to miejsce jest naprawdę super, a każdy eksponat ma swoją historię do opowiedzenia.

Jedną z największych atrakcji Muzeum Narodowego jest kolekcja malarstwa polskiego. To tutaj można podziwiać prace wielkich mistrzów, takich jak Matejko, Malczewski, czy Wyspiański. Ich dzieła, pełne emocji i głębi, pozwalają zrozumieć nie tylko artystyczną duszę, ale i ducha epoki, w której powstawały. Stałem tam, z nosem w górze, zapatrzony w każdy szczegół, zapominając na chwilę, że to tylko obrazy, a nie okna do innych światów. Aby lepiej przyjrzeć się dziełom często proszę moich przyjaciół, aby podnieśli mnie wyżej.

Muzeum Narodowe to nie tylko malarstwo. To także bogate kolekcje rzemiosła artystycznego, grafiki, rzeźby i fotografii. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, czy to będzie średniowieczna sztuka sakralna, czy nowoczesna fotografia. To właśnie ta różnorodność sprawia, że muzeum to jest jak labirynt pełen odkryć – nigdy nie wiecie, co czeka za kolejnym rogiem. Czasem warto się dać zgubić, aby odnaleźć historie, które zostaną z nami na stałe.


Poznań to super miasto, moje propozycje to jedynie namiastka tego co na Was w nim czeka. A jeżeli szukacie trochę mniej oczywistych atrakcji to koniecznie sprawdźcie jeszcze wpis tutaj.





18 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page