Pogoda w naszym pięknym kraju to ruletka, która często potrafi zepsuć nawet najpiękniejsze wakacyjne plany. Nie zdziwi więc pewnie nikogo, że podobnie jak wielu naszych rodaków od czasu do czasu szukam pod kątem wypoczynku miejsc, gdzie szansa na słoneczne dni jest większa niż na zwycięstwo Polaka na Eurowizji. Dzisiejszy wpis będzie właśnie o takim miejscu. Zabieram Was na obszar Wysp Kanaryjskich, a konkretnie na Teneryfę. Pokaże Wam atrakcje, które polecam Wam odwiedzić, jeśli tak jak ja zdecydujecie się odwiedzić tą wyspę.
Wszystkie poniższe miejsca, które moim zdaniem warto zobaczyć na Teneryfie znajdziecie na mapie tutaj.
Wulkan El Teide
W tym przypadku zacznę od informacji organizacyjnej, chcąc wejść na ten najwyższy szczyt w Hiszpanii, wcześniej trzeba zarezerwować swoją wyprawę na stronie internetowej Parku Narodowego. El Teide liczy sobie ponad 3700 metrów nad poziomem morza i jest trzecim najwyższym wulkanem na świecie. Olbrzymie wrażenie robią już ścieżki u podnóża. Przywołują klimat filmów SF i często czuję się tam jak pierwszy skrzat na księżycu, robiący niewielki krok dla krasnala, ale wielki dla społeczności niskorosłych. Jak pewnie wiecie nie jestem wielkim fanem wspinaczki, dlatego El Teide ma u mnie olbrzymiego plusa za kolejkę, która dowozi nas na wysokość 3550 metrów. Podczas trwającej około 10 minut podróży w spokoju możemy podziwiać przepiękne widoki. Po dotarciu do stacji końcowej mamy do wyboru trzy szlaki o różnym stopniu trudności. Chcąc dostać się na sam szczyt poprzez trasę numer 10 musimy pamiętać o pozwoleniu o którym wspomniałem na początku wpisu, dwie pozostałe trasy prowadzą do punktów widokowych, które oferują również olbrzymią dozę doznań estetycznych dla naszych oczu. Wulkanu Teide nie sposób pominąć jeżeli jesteście miłośnikami pieszych wędrówek lub chcecie znaleźć wyjątkowy punkt widokowy.
Playa de Las Teresitas
Nie po to skrzat jedzie do miejsca pełnego słońca, aby cały czas gdzieś się wspinać. Wiadomo, ze musi być czas na „plażing”. Pod tym kątem Teneryfa to prawdziwy raj z wybrzeżem o długości 400 km. Plaże na Teneryfie w większości mają czarny lub ciemny piasek pochodzenia wulkanicznego nie brakuje jednak tych o klasycznym złotym kolorze. Jedną z nich jest Playa de las Teresitas, w części wyspy w okolicach Santa Cruz de Tenerife. Jest to duma wyspy i często możecie ją znaleźć na pocztówkach. Drobny piasek na którym uwielbiam się wylegiwać przywieziono tu z Sahary. Otaczające wody góry Anaga tylko dodają magii bajecznym widokom. Jeśli miałbym się kiedyś oświadczyć jakiejś kobiecie to jedna z okolicznych restauracji, w której miałbym widok na znikające najpierw za szczytami, a później nurkujące w wodzie słońce jest opcją, którą poważnie rozważać.
Charco de Isla Cangrejo
Kontynuując wątek wodny nie sposób pominąć naturalnych basenów jakich pełno na Teneryfie. Są to tak zwane charcos czyli zbiorniki z lawy wypełnione wodą z oceanu. Charakteryzują się piękną paletą kolorów tak samych skał jak i wody która dzięki nim nabiera ciekawych odcieni. Możemy znaleźć je w miejscach popularnych turystycznie jak tych bardziej dzikich, wymagających wysiłku, aby do nich dotrzeć. Moim faworytem jest Charco de Isla Congrejo widać w nim ingerencje człowieka, ale mi najbardziej podoba się, że kiedy kąpiemy się w nim naszym sąsiadem za ścianą jest…ocean. Uwielbiam to uczucie gdy nużąc się w ciepłej wodzie basenu spadają na mnie orzeźwiające krople oceanicznej fali. Zdarza mi też wzorem mieszkańców wyspy stać na ścianie i czekać, aż fala popchnie mnie do basenu. Polecam to uczucie każdemu, aby w pełni móc docenić potęgę oceanu. Do wody trafiają nie tylko postacie mojej postury, ale też chłopy z sylwetki przypominające Pudziana.
Klify Los Gigantes
Atrakcje Teneryfy to z pewnością również gigantyczne klify, które kilkaset lat temu nazywane były wrotami piekieł. Liczą sobie nawet 600 metrów wysokości. Jednak tym razem oszczędzę Wam i sobie wspinaczki na nie. Skupimy się na podziwianiu tych kolosów. Możemy to zrobić na dwa sposoby: wypoczywając na plaży Playa de Los Guíos lub trakcie rejsu. Ja szczególnie polecam tą drugą opcję. W trakcie takiej morskiej wyprawy mamy szansę zobaczyć delfiny i wieloryby. Do tego wybieram statki na których serwują słynny rum kanaryjski. Wtedy to ze szklanką tego zacnego trunku płynąc w kierunku „wrót piekieł” czuje się jak Jack Sparrow z Piratów z Karaibów.
Siam Park
Według wielu najlepszy park wodny na świecie. Absolutnie musicie odwiedzić to miejsce zwłaszcza jeśli jesteście na wyspie z dziećmi. Znajdziecie tu atrakcje dla każdego. Jedyne do czego mogę się przyczepić to fakt dyskryminacje krasnali zwłaszcza tych odważnych. Większość atrakcji, które podnoszą poziom adrenaliny dostępne jest dla osób mierzących ponad 125 cm. Tak więc recenzję zjeżdżalni Mekong służącej do raftingu czy Dragon w której wypływamy z rynny wprost na wielkiego smoka mogę przedstawić jedynie na bazie reakcji moich znajomych. Ich twarze na których malowało się przerażanie pomieszane z radością mówiły, że zjazdy były bardzo udane. Mi zostały atrakcje dla najmłodszych takie jak leniwy spływ dziką rzeką czy zabawa w lost city czyli systemie zjeżdżalni, pułapek i mostów. Tu również mogę wystawić najwyższą ocenę. Opuszczając park mijamy basen z fokami, muszę przyznać że dla mnie to dodatkowy plus ponieważ mało które zwierzęta tak poprawiają mi humor jak one.
Loro Park
Choć ciężko w to uwierzyć stosunkowo niewielka wyspa jaką jest Teneryfa ma nie tylko najlepszy Park Wodny, ale również ZOO. Jest to jawny dowód na to, że rozmiar nie ma znaczenia, o czym czytelnicy mojego bloga pewnie od jakiegoś czasu już wiedzieli. W Loro Park jest wszystko czym ziemia może się pochwalić, a nawet więcej ponieważ jedna z sekcji poświęcona jest…. Atlantydzie. Na obszarze 135 tysięcy metrów kwadratowych znajdziecie między innymi: akwaria pełne meduz i tropikalnych gatunków ryb, baseny z pokazami orek, park stylizowany na dziką dżunglę. Planując wypad w okolice Puerto de la Cruz zarezerwujcie sobie kilka dobrych godzin, a i to obawiam się nie pozwoli Wam zobaczyć wszystkich atrakcji.
Masca
Niewielka miejscowość owiana aurą tajemnicy. Dziś mieszka w niej 60 osób, jednak do 1991 roku nie prowadziła do wioski żadna droga, a i dziś dostęp do niej jest utrudniony. Kręty i niebezpieczny szlak sprawia, że większość kierowców rezygnuje z samochodów i decyduje się na transport publiczny. Według wielu teorii Masca była sekretną wioską piratów. Ma to związek z wąwozem łączącym miejscowość z plażą. Jest on niezwykle urokliwy, ale jeśli chcemy go zwiedzić musimy pamiętać, aby wcześniej postarać się o odpowiednie pozwolenie. Warto jednak o nie wystąpić, bo fakt że poruszamy się trasą, którą morscy zbójcy nieśli swoje skradzione skarby mocno pobudza wyobraźnię. Wybierzcie się na wędrówkę przez wąwóz Masca, rozpoczynając we wiosce znajdującej się 600 m n.p.m , a kończąc na plaży, gdzie z góry będą spoglądać na Was klify Los Gigantes. Swoją drogą będziecie mogli poczuć się przytłoczeni wielkością mniej więcej tak jak ja patrząc na klify w Gdyni.
Mam nadzieję, że udało mi się Was przekonać, że Wyspy Kanaryjskie, a w tym wypadku Teneryfa to coś więcej niż wyspa, na której można jedynie wylegiwać się w słońcu. Jeśli planujecie wyprawę do niej to polecam trasę w guideU autorstwa Barbary. Dzięki niej poznacie wsypę od strony popularnych atrakcji jak i mniej oczywistych miejscówek. Poniżej link do trasy.
Comments