top of page
Writer's pictureKrasnal Gajdek

Chorwacja - co warto zobaczyć?

Updated: Feb 16


widok na miasto, góry w tle

Chorwacja to jedna z ulubionych wakacyjnych destynacji Polaków. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo jest to kraj piękny jak podanie Luki Modrića do Rodrygo w meczu przeciwko Chelsea. Muszę przyznać, że jego uroda robi wrażenie nawet na takim starym obieżyświacie jak ja. Odwiedzam Chorwację co kilka lat aby wygrzać moje kości w słońcu. Niektóre nieprzychylne mi skrzaty twierdzą, że od ciepła słonecznego, preferuje to wewnętrzne wywołane rakiją, ale to tylko głupie pomówienia. Kiedy tylko mogę polecam odwiedziny w regionie Adriatyku wszystkim moim znajomym, którzy szukają gwarancji pogody w okresie wakacyjnym. Mam dodatkowo to szczęście, że przy okazji jednego z wypadów trafiłem na Dominę, Chorwatkę z zacięciem do……języka polskiego. Właśnie dzięki jej pomocy, stworzyłem listę rzeczy, które powinno się w Chorwacji zobaczyć, skosztować oraz wziąć w nich udział. Będę z Wami szczery, lista tych atrakcji jest bardzo długa. Wiecie, że nie lubię zanudzać dlatego, moje wpisy o tym pięknym kraju postanowiłem podzielić na kilka części. Dziś zapraszam Was na pierwszy odcinek, przedstawiam Wam ciekawe miejsca, które zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa Unesco.


Mój pierwszy zestaw najciekawszych miejsc, które warto zobaczyć w Chorwacji znajdziecie na tej mapie.


uśmiechnięta dziewczyna z telefonem w dłoni

napis Google Play

napis App Store


Napisać, że w Chorwacji trudno się nie natknąć na zbytek pod patronatem UNESCO, byłoby przesadą, ale chyba niewielką. To właśnie ta organizacja będzie wyznaczała atrakcje o których mowa w tym wpisie. Przedstawiam pierwszy z nich czyli rezydencję zbudowaną przez Cesarza Dioklecjana. Widać, ten rzymski władca miał w sobie coś z Polaka, bo właśnie obszar dzisiejszej Chorwacji upatrzył sobie na swoją letnią rezydencję i miejsce w którym planował spędzić swoje życie po abdykacji. Robiąca olbrzymie wrażenie budowla została zbudowana przy wykorzystaniu wapienia z wyspy Brać, miejscowych tufów i cegły wypalanej w Salonie. Rzeźby stanowiące wyposażenie pałacu ściągano nawet z Egiptu. Do pałacu trudno nie trafić, nawet taki gapa jak ja łatwo go zlokalizuje, bo znajduje się praktycznie w centrum Splitu i ciągnie wzdłuż nadmorskiej promenady. Do budowli prowadzą cztery bramy, których nazwy pochodzą od kruszców. Jedna z nich to Złota tak więc mogłem się trochę poczuć jak w moim ukochanym Gdańsku. To właśnie ta brama była przeznaczona dla cesarza i jego rodziny, a dziś ja Gajdek, skromny skrzat mogę sobie przez nią spacerować. Pozostałe trzy bramy nie ustępują urodą tej cesarskiej i kryją się za nimi piękne widoki. Sam pałac oferuje ucztę dla oczu i jest pełen atrakcji. Na mnie szczególne wrażenie zrobiły trzy rzeczy. Pierwszą z nich jest Świątynia Jowisza w jej wnętrzu choćby po figurze Św. Jana Chrzciciela widać, że cesarz nie miał węża w kieszeni, ja jednak najbardziej lubię przesiadywać na ramieniu, stojącego przed wejściem Sfinksa. Wyobrażam sobie, że jestem kasjerem, który wpuszcza tylko tych, którzy poprawnie odpowiedzą na moje pytanie. Kolejne miejsce, które lubię odwiedzać to Mauzoleum. Podoba mi się że w jego wnętrzu można znaleźć różne style: barokowy ołtarz, średniowieczną kaplicę św. Anastazego, romańską dzwonnicę i starożytny relif. Swój pobyt w pałacu kończę z reguły z kawką w dłoni na centralnym placu zwanym Peristilem. To właśnie tu gromadzili się poddani by słuchać cesarza. Jest on świetnie zachowany i bardzo przypomina podobne place w Rzymie, dlatego czasem można mieć wrażenie, że jest się nie w Splicie a stolicy Włoch.

Pałac Dioklecjana widziany od frontu

Katedra Świętego Jakuba w Szybeniku

Kolejny zabytek znajdujący się na liście UNESCO. Przez mądrzejszych ode mnie znawców sztuki jest uważana za modelowe połączenie architektury gotyckiej i renesansowej. Mnie za to ciągle dziwi, jak to możliwe że ta powstała w 1536 roku budowla nie zawaliła się choć przy jej tworzeniu nie użyto żadnych zapraw murarskich. Katedrę otacza 70 rzeźbionych ludzkich głów wzorowanych podobno na twarzach należących do rzeczywistych mieszkańców Szybenika. Po raz pierwszy spotkałem się tu z aniołem…..wiatrowskazem. Właśnie taką funkcję pełni figura na dachu kościoła. Koniecznie wejście również do środka Katedry św Jakuba - robi wrażenie. Przy okazji, gdybyście przy okazji wizyty w tej części kraju w niedzielny poranek natrafili na kościół św Jana Chrzciciela właśnie w Szyberniku, to będziecie mieli okazję uczestnictwa we mszy świętej w języku polskim.

Katedra św. Jakuba w Szybeniku widziana od frontu

Dubrownik - stare miasto

Jest to miejsce tak piękne, że prosty skrzat jak ja nie jest w stanie tego piękna opisać słowami. Odwiedzając je pierwszy raz ma się poczucie przekroczenia jakiejś granicy w czasoprzestrzeni, za którą znajduje się kraina sprzed kilkuset lat. Klimat ten potęguje fakt, że zabytkowy rynek w Dubrowniku niczym średniowieczna osada jest otoczony murami obronnymi. Nad bramami prowadzącymi do Starego Miasta górują dwie twierdze: Minčeta od północy i Bokar od południa. Ta pierwsza ze względu na swoją urodę stała się symbolem Dubrownika. Najpopularniejszą ulicą miasta jest Stradun, jednak ja z reguły ją omijam i napawam się historycznym klimatem spacerując krętymi bocznymi uliczkami. Swoje wycieczki staram się prowadzić w taki sposób aby choć przez chwile ochłodzić się bryzą fontanny Onofrio, jedną z najpiękniejszych jakie widziałem w życiu. Melomanów na sto procent zainteresuje klasztor franciszkański w którym przez cały rok odbywają się różnego rodzaju koncerty. Polecam Stare Miasto również po zmroku wtedy na placach miejskich odbywają się liczne przedstawienia grup teatralnych. Dla mnie męczące jest trochę to, że pijani turyści często uważają, że jestem aktorem z opowieści o śpiącej królewnie i krasnoludkach. Jestem pewien, że Was ten problem nie dotyczy i z przyjemnością tu przyjedziecie ponieważ zdecydowanie warto odwiedzić centrum miasta w Dubrowniku.

dachówki Dubrovnika z lotu ptaka

Wyspa Hvar

Jedna z najpiękniejszych wysp świata według magazynu Traveller i nie wypada mi się z tym nie zgodzić. Nie żebym znał wszystkie wyspy, ale po prostu Hvar ma wszystko czego potrzebuję do życia. Na niespełna 300 km kwadratowych znajdziecie piękne miejscowości z duszą, łagodny klimat przez cały rok oraz wspaniałe doznania kulinarne. Hvar często nazywany jest Lawendową wyspą bo właśnie ta roślina i jej specyficzny zapach jest dominującą uprawą, dzięki czemu w sezonie nasze oczy cieszą rosnące na fioletowo pola. Stolicą wyspy jest miasto o takiej samej nazwie, które może pochwalić się tym, że ma najdłuższą historię zorganizowanej turystyki w Chorwacji. Pierwszy hotel powstał tu w 1848 roku. Moim ulubionym miejscem w Hvarze jest Plac Św. Szczepana pochodzący z XV wieku. Spacerując po nim można spotkać liczne perełki na przykład studnia z 16 wieku czy też wenecki arsenał na szczycie którego funkcjonował najstarszy teatr miejski w Europie. Jak wiecie z wcześniejszych wpisów, kondycja fizyczna nie jest moją mocną stroną zwłaszcza jeśli chodzi o wspinanie. Jednak widok z twierdzy Španjola znajdującej się na szczycie górującym nad miastem wart jest każdej kropli potu które zostawia się podczas wspinaczki. Wspominając o wyspie Hvar nie sposób nie napomknąć o mieści tak starym, że jego wiek robi wrażenie nawet długowiecznych skrzatach. Mowa oczywiście o Starym Gradzie powstałym w 384 roku P.N.E. czyli jak twierdzą niektórzy wtedy kiedy urodził się Arystoteles. Jest to miejsce idealne na jednodniowy wypad. Spacerując kolorowymi wąskimi uliczkami po raz kolejny w Chorwacji miałem poczucie, że czas się zatrzymał. Uczucie to było tak silne, że byłem wręcz zdziwiony, że w karczmie za dzbanek wina i owoce morza kazano mi płacić kartą kredytową a nie srebrną monetą. Wyspa Hvar to idealne miejsce w Chorwacji na udane wakacje.

zatoka wyspy Hvar widziana z lotu ptaka

Stare miasto w Trogirze

Trogirska starówka jest swego rodzaju wyspą w kształcie głowy żmii, oczywiście również wpisana na listę UNESCO. Od lądu oddziela ją Fosa i Kanał Trogirski. Nikogo nie zdziwi więc fakt, że to chorwackie miasto zyskało miano Małej Wenecji. Nawet będąc krasnalem muszę przyznać, że jej obszar nie jest za duży. Jednak jest ona tak urokliwa, że chcąc podziwiać wszystkie cuda które się mija nasze tempo spaceru jest bardzo wolne i potrzebujemy sporo czasu aby wszystko zobaczyć. Na mnie największe wrażenie zrobiła Katedra Św. Wawrzyńca czyli kościół którego budowa zaczęła się w 1193 roku, a zakończyła się kilkaset lat później. Daje to niesamowity efekt mariażu różnych stylów. Samą dzwonnice budowano 200 lat, a każde jej piętro ma swój unikatowy charakter. To co szczególnie mnie zachwyciło podczas wizyty to płaskorzeźby przedstawiające sceny biblijne. Drugim miejscem które koniecznie trzeb odwiedzić jest Pałac Ćipiko, którego nazwa pochodzi od najbogatszej rodziny dla której wzniesiono tą budowlę, a w zasadzie dwa budynki połączone mostkiem. Zawsze kiedy tu jestem myślę, że tacy bogacze to mają super życie, pokłóci się taki z żoną i myk kładką do drugiego domu, coby sobie w spokoju mecz obejrzeć. Najbardziej charakterystycznym elementem architektonicznym pałacu są trzyczęściowe okna z balustradą kamienna często zdobione aniołami.


nabrzeżna twierdza na wyspie Trogir

Bazylika Eufrazjusza

Kolejny wyjątkowych zabytek wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Swoją nazwę zawdzięcza biskupowi za którego czasów (VI w) nastąpił rozwój tego kompleksu sakralnego. Kojarzycie, kiedy ktoś o jakimś bogato wyglądającym miejscu mówi, że jest to „bizancjum”. W tym przypadku nie ma mowy o żadnej przenośni, rozmach z jakim Eufrazjusz postawił bazylikę sprawia, że mamy w tym przypadku do czynienia z arcydziełem sztuki bizantyjskiej. Sam biskup miał ego porównywalne wielkością do budynku który stworzył, ponieważ jego imię pojawia się kościele 93 razy. Liczba ta nie jest przypadkowa ponieważ sumę 9+3 uważano za magiczną. Po wejściu do bazyliki, na końcu głównej nawy w apsydzie, wzrok przykuwa cudowna bizantyjska mozaika. Charakterystyczna dla wschodniej ikonografii symbolika i hierarchiczne ułożenie postaci na mozaice przedstawiają porządek świata. Jest to jednak porządek uproszczony, bo nie ukazuje on na przykład mądrych skrzatów. Nie zmienia to faktu, że patrząc na warstwowo ułożone grafiki ma się poczucie, że obcuje się z sztuką najwyższych lotów. Jeśli ciągle będzie Wam za mało obcowania z dziełami, obok znajdziecie pałac biskupi w którym znajdziecie twórczość z różnych okresów historycznych, uwierzcie mi to prawdziwa uczta dla oczu.

sklepienie w Bazylice Eufrazjusza

Na tym kończę mój pierwszy wpis o Chorwacji, dziś sponsorem było UNESCO, no dobra nie było, ale pomarzyć zawsze można. Za to w każdym z przedstawionych przeze mnie punktów znajdziecie atrakcję będącą na liście dziedzictwa światowego właśnie tej organizacji. Oczywiście to tylko drobny ułamek atrakcji turystycznych, które zabierają dech w piersiach. Znajdziemy tu wiele wysp i wysepek, park narodowy jezior plitwickich, czy park narodowy KRKA, do tego góry, morze i czego tylko możecie zapragnąć. Będę starał się opisać Wam więcej ciekawych miejsc i moich doświadczeń z Chorwacji.


Dla tych którzy jak ja już szukają lotów nad Adriatyk mam niespodziankę. Trasy stworzone przez moich przyjaciół. Dwie z nich zostały stworzone przez wspomnianą już wcześniej Dominę, która najpierw pokazuje nam Zagrzeb czyli miasto które kocha,


wąskie uliczki pełne ludzi w Splicie

Następnie zabiera nas w podróż czasie aby przybliżyć nam stolicę regionu Dalmacji czyli Split,


plac pełen turystów w Trogirze

Na koniec w spacer po Trogirze zabiera nas Adam Żurek, który będzie chciał nas przekonać, że to najpiękniejsze miasto w Chorwacji.


widok najednej z chorwackich nabrzeży


2,392 views0 comments
bottom of page